quinoa z serkiem wiejskim, syropem klonowym, wiórkami kokosowymi, brzoskwinią i cynamonem
quinoa with cottage cheese, maple syrup, shredded coconut, peach and cinnamon
Moja pierwsza styczność komosą. Bardzo mi posmakowała i myślę, że teraz będę ją jadła częściej :)
Wieczorem będę piekła chlebek bananowy, który obiecałam przynieść jutro do szkoły. Miał być z czekoladą...będzie bez, bo jak zwykle o niej zapomniałam. :|
Wczoraj nic praktycznie nie zrobiłam. Po obiedzie pojechałam na zakupy spożywcze, zaszłam do cioci i jak na moje "szczęście", musiałam spotkać jej eks-męża, który przyjechał po dzieci...oczywiście zaczął dyskutować. Dałam sobie spokój i nie zawracałam sobie nim głowy. Skąd się biorą tacy ludzie?
Miłej niedzieli!
też jej jeszcze nigdy nie jadłam, ale na dniach spróbuję :)
OdpowiedzUsuńwidziałam w sklepie , ale nigdy nie kupiłam. Teraz wiem ze pierwsza wyląduje w koszyku :) Pychota !
OdpowiedzUsuńta kasza jest naprawdę bardzo dobra-sprawdza się i na słodko i na wytrawnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam!
OdpowiedzUsuńPysznie ją podałaś :)
Komosy jeszcze nie jadłam, ale kusi mnie taka słodka wersja :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dzisiaj uda Ci się zrobić wszystko co zaplanowałaś na ten weekend i nie przejmuj się, tacy ludzie niestety też się rodzą..
ooo jak dawno nie jadłam komosy;) przypomniałaś mi o niej!
OdpowiedzUsuńteż w końcu muszę w nią zainwestować :)
OdpowiedzUsuńooo, jest i komosa, także i ja zajdę po nią do sklepu, kusisz :) gotowałaś na wodzie?
OdpowiedzUsuńtobie również miłej niedzieli ;*
Jeszcze jej nie jadłam :( Twoja wersja niemalże wywołuje ślinotok! :D
OdpowiedzUsuńChlebek z Twoich rąk nawet i bez czekolady będzie pyszny :)
Jadłam i też mi smakowała. Twoja wygląda bardzo apetycznie :D
OdpowiedzUsuńObiecałaś chlebek w szkole? Z jakiej okazji? Powodzi się Twojej nowej klasie, nie ma co!:)
OdpowiedzUsuńA co do ludzi... nie ma na to reguły. Niestety, są różni..
Komosę jadłam kilka razy, nawet mam 2 kg opakowanie od mojej babci z Kanady :D
OdpowiedzUsuńzazdroszczę! :D
Usuńja nigdy nie jadłam komosy :(
OdpowiedzUsuńMuszę to nadrobić, bo Twoja wygląda smakowicie :)
niektórych ludzi po prostu trzeba olać i tyle, nie warto się przejmować.
OdpowiedzUsuńna pewno będą zachwyceni chlebkiem, a komosę przepysznie podałaś! :)
Spróbowałabym chętnie tej komosy, bardzo mnie ciekawi!
OdpowiedzUsuńuwielbiam komosę, ma fajny orzechowy posmak i bardzo dobrze komponuje się z wieloma dodatkami :) szkoda tylko,że jest dość droga.
OdpowiedzUsuńniedawno dostałam komosę i tak przeglądam blogi szukając inspiracji :) skoro Ci posmakowała to coś z niej wykombinuje jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńBo są ludzie i taborety ;P
OdpowiedzUsuńMi komosa bardziej smakuje w wytrawnych daniach, ale tak podana musiała być pyszna ;) Śmigaj do jakiejś Żabki to będzie z czekoladą ;)
Komosa to jedna z tych rzeczy, których nie dane mi było jeszcze spróbować, ale jeżeli smakuje tak jak wygląda, to biorę w ciemno!
OdpowiedzUsuńRaz ją jadłam i leży sobie dalej w szafce, ale chyba już wiem co z nią zrobię :)
OdpowiedzUsuńAle dobrze mają z Tobą znajomi ze szkoły. Obiecujesz takie smakowitości, aż im zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńKomosy jeszcze nie jadłam, ale Twoja wersja do mnie woła. Poproszę o taką miseczkę pyszności:)
Ja nie miałam z nią styczności, ale dużo osób poleca, więc chyba warto się skusić :D ;))
OdpowiedzUsuńJadłam. Na słono do obiadu, na słodko z mlekiem. Muszę do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuń