twarożek grani z suszonymi figami i amarantuskami; owoce
quark with dried figs and amaranth cookies; fruits
bananowo - pomarańczowy krem jaglany z suszonymi śliwkami i granolą
banana- orange millet cream with dried plums and muesli
Jest już lepiej, dziękuję.
Grani, amarantuski i kremy jaglane to ostatnio moje numery jeden! :-)
Jutro ostatni dzień wolnego, spróbuję chociaż przez ten czas napisać choć część pracy z historii. Albo chociaż się z niej pouczę...
Wczorajsza rozmowa z mamą nieco mnie podniosła na duchu, ale nie wiem na jak długo znowu. Muszę wreszcie zacząć myśleć o samych pozytywach. Tylko na nich się skupiać. Zawsze będą jakieś przeszkody - z tym się trzeba pogodzić.
Kupiłam tartę, która miała być tylko z kalafiorem, a była...z kiełbasą. Super, poszła do kosza, a ja musiałam zjeść byle co na szybko. Nie lubię takich niedopowiedzeń!
ah kazdemu czasem zdarzaja sie niedopowiedzenia.. a amarantuski przeslodko wygladaja ;)
OdpowiedzUsuńile pyszności:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już wszystko ok! ;) Rozmowa z mamą zawsze pomaga.
OdpowiedzUsuńGrani też uwielbiam, pycha jest z truskawami! :D A co do tej tarty to nie fajnie. Ja kiedyś w restauracji zamówiłam zapiekankę makaronem, która niby miała być tylko z warzywami i serem, a okazał się, że była z kiełbasą śląską :/
ten krem i te ciasteczka z amarantusem , a to wszystko tak cudownie delikatnie pokazane :)
OdpowiedzUsuńSame pyszności, jej! *.* Zdrowo, kolorowo, pysznie!
OdpowiedzUsuńPrzekonuje mnie ten krem jaglany :)
OdpowiedzUsuńten krem! jaki ma kolor! wygląda niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię amarantuski, kokosowe są pyszne! a krem oczywiście genialny, te smaki <3
OdpowiedzUsuńciesze się, że jest lepiej :) i masz rację - zawsze będą jakieś przeszkody, a my nie możemy się poddawać tylko podnosić po gorszych chwilach i ruszać do przodu, by spełnić swoje marzenia :)
U mnie także kremy jaglane to numery one ;)
OdpowiedzUsuńTej kalafiorowej niespodzianki to Ci współczuję. Jakby kiełbasa już nie była składnikiem, tylko czymś nieodzownym od tarty ... -.-
ostatnia propozycja zachwyca ;)
OdpowiedzUsuńKremy jaglane bardzo lubię:) A ciasteczka amarantusowe są pyszne! :D
OdpowiedzUsuńzaintrygowały mnie amarantuski *.* wyglądają pysznie !
OdpowiedzUsuńwszystko wygląda rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanego dnia jutro! :*
Ale tu dziś u ciebie pysznie *.*
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych amarantusków, bo nigdy ich nie jadłam a to są chyba jedyne ciasteczka bezglutenowe ....
Ten krem jaglany wygląda niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńMyśl myśl o pozytywach i dużo się uśmiechaj :D Od razu będzie lepiej :)
te amarantuski wyglądają niebiańsko !
OdpowiedzUsuńa krem jaglany z granolą - super !
Czasami trzeba potrafić odwrócić się od tych złych myśli , wybić je z głowy przez zajmowanie się czym innym , u mnie to jak najbardziej pomaga , więc mam nadzieję , że będzie i tak w twoim wypadku :)
Krem jaglany w Twoim wydaniu = CUDO! <#
OdpowiedzUsuń