kluski leniwe z pieczonym jabłkiem, nerkowcami i powidłami śliwkowymi
noodles with baked apple, cashews, plum jam
Ale ładna pogoda <3
Na 11:30 musiałam iść na spotkanie do bierzmowania, wracając poszłam okrężną drogą. Dotleniłam się, tego mi było trzeba :) A teraz pogoda się zepsuła i chyba będzie padać...
Klusek mi brakowało, miałam na nie ogromną ochotę dziś. Tak samo jak na tuńczyka.
Geografię mam już prawie za sobą. Teraz czas na fizykę & biologię. Nie...najpierw odpoczynek :D
Miłego wieczoru!:*
Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam leniwe. Czas nadrobić. Pychota : )
OdpowiedzUsuńAleż mam ochotę na takie leniwce ;)
OdpowiedzUsuńOch, jesteś genialna! <3 Uwielbiam takie kluski, dzięki za przypomnienie! :)
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić jakieś kluchy. ;D
OdpowiedzUsuńmmm genialne! uwielbiam leniwe, chcę takie na słodko <3
OdpowiedzUsuńmoje ulubione kluski :D.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę leniwych klusek i leniwej soboty! :)
OdpowiedzUsuńOdpoczynek najważniejszy !
OdpowiedzUsuńKluseczki! Wieki ich nie jadłam <3
U mnie dziś też jest ładna pogoda, nareszcie!;)
OdpowiedzUsuńPyszne jedzonko.:P
Leniwe, jabłka, powidła i nerkowce :) Wszystko co lubię :)
OdpowiedzUsuńJa wciąż powtarzam humana... muszę w końcu skonfrontować się z przyrodą :/
OdpowiedzUsuńLeniwe <3
dobre kluchy nie są złe:D
OdpowiedzUsuńtaaaak, odpoczynek - najważniejsza sprawa :))
OdpowiedzUsuńzawsze jadłam je tylko na obiad, chyba czas to zmienić!