omlet biszkoptowy z gruszką, ziarnami słonecznika, crunchy bananowym, jogurtem z ziarnami i czekoladą miętową Ritter
sponge omelette with pear, sunflower seeds, banana crunchy, yogurt with seeds and mint chocolate
jajko
1/2 szklanki mąki orkiszowej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 szklanki mleka
cynamon
przyprawa korzenna
1/2 łyżeczki cukru waniliowego
Oddzielamy żółtko od białka. Mieszamy suche składniki z żółtkiem w misce. Ubijamy białko na bardzo sztywną pianę, delikatnie dodajemy do reszty. Smażymy na małym ogniu z obu stron. Po zdjęciu omleta z patelni, kroimy go mniej więcej w połowie. Na jednej połówce układamy gruszkę, etc. a drugą ją przykrywamy. Smacznego!
Niebo w gębie! Omlet smakuje jak ciasto biszkoptowe; delikatny, nie za słodki, cudowny. Jeszcze nie raz u mnie zagości :)
Nie poszłam dziś do szkoły. Za chwilę biorę się dalej za historię, potem matematykę, sprzątanie... Wcale się nie lenię!
Trzymajcie się ciepło :*
i pięknie się prezentuje na zdjęciach ;)
OdpowiedzUsuńfakt, świetnie wygląda!
Usuńmniam uwielbiam omlety :)
OdpowiedzUsuńMiętowa ritterka? Skąd?! Chcę ją! :o
OdpowiedzUsuńNiemcy :)
UsuńMiętowej czekolady nie lubię , ale omlet wyszedł taaaaki puszysty ! Pycha :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu chodzi za mną skosztowanie tej miętowej Ritterki, ale najpierw muszę pozjadać swoje zapasy czekolad. Śniadanie cudne. Nie dość, że boskie smaki to jeszcze taki grubasek Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńJak ma się marnować czas na bezsensownych lekcjach to pewnie, że lepiej zostać w domku i zrobić coś konstruktywnego. Na przykłąd taki pyszny omlet! Kradnę go :D
OdpowiedzUsuńAle on cudownie wygląda!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog :)
http://sniadania-fate.blogspot.com/2013/11/201-cynamonowa-jaglanka.html
pychaaaaaa!!!
OdpowiedzUsuńfantastyczny przepis!!!
aż chce się tu wracać po więcej ;)
dodajemy do obserwowanych a w wolnej chwili zapraszamy do nas ;)
Alicja i Magda
I pysznie wypełniony!
OdpowiedzUsuńJaki pulchniutki i puszysty :) Najlepszy w taki leniwy i wolny poranek :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia. a omlet musiał być pyszny <3
OdpowiedzUsuńgenialnie wygląda, żeby mi omlet po przełożeniu na talerz chciał zachować taką grubość!
OdpowiedzUsuńAch, gruszki<3
OdpowiedzUsuńgdzie tam się lenić, pracowita jesteś ;* ja w sumie też bym została, ale testy czekają...
OdpowiedzUsuńomlet rozpływający się w ustach z przyprawami korzennymi *-* piszę się na to !
oh, świetne zdjęcia. na prawdę.
OdpowiedzUsuńa omlet taki... sztywny. jak najprawdziwszy biszkopt!
Piona! Ja też nie byłam dzisiaj w szkole :D
OdpowiedzUsuńTen omlet....rzeczywiście cudowny!
grubaśny omlecior - wspaniaały :D
OdpowiedzUsuńO mamo jaki cudowny a te zdjęcia :) Pięknie
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog. Zapraszam do zabawy :D
OdpowiedzUsuń