niedziela, 23 czerwca 2013

537.





jogurtowa galaretka agrestowa z melonem i bitą śmietaną
gooseberry jelly with yogurt, melon, and whipped cream




Jak na złość akurat w trakcie śniadania musiała nadejść burza, która szła już od 5 rano, co chwilę mnie budząc. Niebo było dosłownie czarne, oberwanie chmury i grad. Super. Oczywiście teraz już jest jasno i powoli się rozpogadza -.-


Ta porcja była z całej galaretki + dużego jogurtu. Zjadłam 3/4 i nie mogłam wstać od stołu. Tak znowu musiałam zjeść wszystko ze względu na smak, nie przejmując się tym, że już się najadłam...
Na szczęście pozwalam sobie na taki 'grzech' raz na jakiś czas, więc nie jest źle :P

5 dni *_*

13 komentarzy:

  1. takiego dobrego śniadania też bym sobie nie żałowała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Takich pyszności się nie zostawia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. galaretka o poranku , jak miło :) lubię ten smak.
    u mnie teraz się jakoś chmurzy ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem coś o tym, że ciężko czasem zostawić coś niedojedzone ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie jest grzech:) Serio:)
    Galaretka agrestowa to klasyka galaretek chyba!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pyszniutkie ; * Obserwuję ♥ .
    http://vizualny-swiat.blogspot.com/ Pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie pochmurno, ale na szczęście nie pada :)
    Agrestowa to moja ulubiona galaretka :>

    OdpowiedzUsuń
  8. och, ja też bym nie potrafiła zostawić :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda kosmicznie w tym pucharku :D agrestowa jest najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie lubię agrestu ale agrestowa galaretka to inna sprawa :) a jeszcze z takimi dodatkami!

    OdpowiedzUsuń
  11. znam to uczucie - żołądek już nie może, ale coś tam jeszcze woła JESZCZE JESZCZE!! :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...