poniedziałek, 7 stycznia 2013

369. / 370.



pasztecik wegetariański ze szpiankiem, surówka z marchewki
i jabłka
half puff pastry bun with spinach, carrot & apple salad





bułka orkiszowa z almette, łososiem wędzonym, jajkiem, rzodkiewką, cukinią konserwową i słodką papryką; herbata granatowa
spelt bun with almette, smoked salmon, egg, radish, canned zucchini and sweet pepper; grenade tea



Nie dodałam wczoraj postu, bo miałam problemy z dostępem do internetu. Tak to jest jak nie wiadomo dlaczego ruter nie chce połączyć kilku urządzeń na raz. Dziwne. Muszę poprosić tatę, żeby sprawdził o co chodzi. Jak najszybciej.

Poza tym w sobotę spotkała mnie bardzo nieprzyjemna sytuacja. Byłam na zakupach, musiałam kupić puder, korektor i jakieś ciuchy. Oczywiście jak to wyprzedaż i sobota - ludzi było sporo. W samej kolejce do przymierzalni stałam 30min., dlatego nie kupiłam wszystkiego co sobie zaplanowałam. Siła wyższa, zmęczenie. Jak już miałam wychodzić na autobus, ciocia zadzwoniła i poprosiła mnie, żebym kupiła tabletki od bólu gardła dla jej synka. Okej. Kolejne 30min. w kolejce, tym razem w aptece. Lek musiałam zanieść do ojca dziecka, którego cała rodzina nienawidzi. Oczywiście zrobił kolejny numer. Nie zszedł na dół po lek, bo mu się nie chciało! Nie dość, że było mi zimno, robiłam mu przysługę, szłam pod jego blok, to ten jeszcze nawet nie pofatygował się zjechać windą na dół! Byłam mocno zdenerwowana, wręcz wściekła. Jeszcze mu się kiedyś odpłacę razem z mamą. Nienawidzę tego człowieka!
Później nic już nie zrobiłam. Żadnych lekcji. Za to rozmawiałam z ciocią o studiach przez chyba 4h i poszłam spać po 24.
W niedziele nic się nie działo. Ciocia zrobiła pyszną zupę z soczewicy. Nie wiedziałam, że aż tak mi posmakuje! Jedna z lepszych jakie kiedykolwiek jadłam. Później dalej odpoczywałam, trochę powtórzyłam materiału na chemię [ i mam nadzieje, że sprawdzian napisałam na pozytywną ocenę ].
Dzisiaj zaś pani od geografii, powiedziała że nie postawi mi 5 raczej, bo nie mam średniej z ocen 4,80 ( przez elektroniczny dziennik ), a mam same piątki i jedną 4+. Koleżanka, która ma średnią 3,78 też ma czwórkę :]

Już niedługo ferie...dożyję.



10 komentarzy:

  1. marchewka z jabłkiem zawsze spoko <3

    oo tak, rozumiem twoje zmęczenie stnia w kolejce, sama w sobotę tez miałam ten problem prawie w każdym sklepie jakim byłam ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś wiem o tym dzienniku elektronicznym . ;/ Ale strasznie dużo musicie mieć na 5, u nas wystarcza 4,51 średnia. :) Tyle, że to w sumie nie fair w stosunku do oceny koleżanki. :D Śniadanie pyszne. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zjadłabym takiego pasztecika :)
    A z rodziną tak to jest, najlepiej na zdjęciu..

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie paszteciki, szczególnie ze szpinakiem - jak spanakopitaka!
    Przykro mi :/
    Tak, ja też żyje feriami ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. widze ze sniadania wytrawne;) ale pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Współczuję dnia... ;/ Mam nadzieję, że nastrój już dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety - ocena ocenie nie równa. w takich sytuacjach pocieszam się zwykle przypominając sobie, że uczę się dla siebie - nie dla ocen. choć mimo wszystko to cholernie niesprawiedliwe!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez sie w ten sposób pocieszam, ale jak to ja wkurzylam sie lekko po lekcji :D

    OdpowiedzUsuń
  9. teraz to byle do ferii! już niedługo!:*
    podoba mi się bardzo ten pasztecik:D

    OdpowiedzUsuń
  10. na pewno wszystko na piszesz na pozytywne oceny , wierzę w ciebie ;*
    a ten pasztecik to bym ci porwała , pycha !

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...